„Zagórzanie” na Mszy św. w Kasinie Wielkiej

W niedzielę, 27 lipca, część muzyczną i liturgiczną Zagórzańskiej Mszy św. zapewniło Stowarzyszenie Górali Zagórzańskich „Zagórzanie” z Mszany Dolnej z muzycznym wsparciem sąsiadów z Łostówki. Nie dość, że sami licznie zapełnili kościelne ławki, to jeszcze, poza rodziną i znajomymi, można było wyłapać zupełnie nowe twarze, turystów, przyjezdnych gości, sąsiadów zachwyconych tym wyjątkowym miejscem i nie mniej wyjątkową oprawą wydarzenia…
Jak przypomniał na samym początku ks. proboszcz, Wiesław Maciaszek, co miesiąc spotykamy się, by kultywować tą piękną tradycję na naszej dziedzinie. Odnajdziemy ją nie tylko w muzyce, ale i w zagórzańskich strojach, które na tą okoliczność coraz śmielej prezentujemy. To również możliwość podziwiania zabytkowej świątyni, która wpisana jest do Szlaku Architektury Drewnianej. Nie tak często pojawia się okazja by obejrzeć jej wnętrze wzbudzające zachwyt od samego wejścia. To przecież scheda naszych przodków, którzy swoimi staraniami i zasobami finansowymi upiększali świątynie w miarę możliwości. Zagórzańskie Msze św. dają tę możliwość co miesiąc, na pół roku w Kasinie Wielkiej, gdzie spotykamy się od kwietnia do września, a od października do marca w kościele parafialnym w Lubomierzu. Nie możemy zapomnieć o tradycji związanej z rękodziełem i wyrobami lokalnymi– to też okazja by poznać produkty ze znakiem marki lokalnej, szczególnie tam gdzie kontynuowane jest to z pokolenia na pokolenie, choćby tradycje związane z wyrobem serów (Monika Kubik vel Gorczańskie sery) czy miodów (Monika Woźniak z Pasieki u Piotra Woźniaka z Koniny).
Korzystajmy z tego w czasie letniego wypoczynku, nawet jeśli nie mamy planów na dalekie wyjazdy, warto odwiedzać najbliższą okolicę i czerpać z tego, co mamy na wyciągniecie ręki. Przekonajcie się sami – nasz region zachwyca, nawet kiedy pada deszcz. My doświadczyliśmy tego osobiście, niebo w niedzielę było nam łaskawe, pogodowe okno otworzyło się idealnie, by „Zagórzanie” zaprezentowali się jeszcze pięknie na zewnątrz, przed kościółkiem, zapozowali wspólnie do grupowego zdjęcia, a kiedy już powoli wszyscy zaczęli się rozchodzić, wtedy dopiero zaczęła się ulewa. Kto nie był, nie uwierzy… A jednak takie rzeczy tylko w Zagórzańskich Dziedzinach…
Agnieszka Józefiak - Lewandowska